Panią Anie poznałam w sierpniu w gabinecie u naszej wetki, gdzie przyszła sprawdzić czy znaleziony na klatce schodowej jej bloku kot ma chipa. Kilka dni później okazało się że ruda oferma mieszka 2 piętra wyżej…
Z rozmowy z p. Ania wynikało, że pod blokiem na terenie zielonym od jakiegoś czasu dokarmia kotkę z kociakiem. Umówiłyśmy się na łapanie, niestety 2 dni przed kociak zniknął… ale że był również niebanalnej urody to podejrzewam, że ktoś go przygarnął.
Została sama kotka, która okazała się być półdzika – takie się łapie najtrudniej. Ostrożna, podejrzliwa, chciałaby, ale się boi, z karmicielka już związana, ale nie ufająca w 100%. Oczekiwanie na pojawienie się kociej damy w klatce trwało godzinę i wymagało niezłych wygibasów że strony karmicielki, która kotkę wielokrotnie podprowadzała do klatki i zachęcała do wejścia. W końcu się udało! Kicia okazała się być przemiłym oswojonym kotkiem, który już na stałe grzeje futro w domu karmicielki.
Lukę po kici wypełnił wielki kocur wyglądający jak miks z norweskim leśnym. Duży kot, który w zwykła łapkę, by się nie zmieścił. Do tego chory, kaszlący tak, że słuchać go z odległości, a podczas ataku kaszlu trząsł się cały kot. Mimo pory roku nie było na co czekać, trzeba było łapać. Do złapania rozstawiłam szerszą i bardziej stabilna klatkę typu mercedes. Kot się nawet zainteresował, wszedł do połowy, potem zawiał wiatr, a kot się czegoś przestraszył i uciekł. Przez następne próby łapania omijał klatkę szerokim łukiem.
I jak go złapać?
Kot się raczej wolno poruszał, a był bardzo głodny, więc próbowałam go kilkukrotnie złapać na podbierak, ale w ostatniej chwili uciekał, ta forma łapania kota jest obarczona dużym ryzykiem niepowodzenia, gdy kot okaże się szybszy. Schował się w krzakach tak gęstych i nisko rosnących przy ziemi, że nie miałam do niego dostępu.
Kolejny raz zmiana strategii i tym razem klatka opadowa weszła do gry i uratowała sytuację. Rozstawiłam ją za płotem, z którym owe krzaki graniczyły, a do miski włożyłam pewniaka – whiskasa rybnego, dla mnie to wątpliwy aromat, ale koty go kochają 🙂
Na kociego arystokratę również trzeba było poczekać jakieś kolejne pół godziny, ale ostatecznie się udało.
Czasem łapanie wymaga dużej kombinatoryki, natomiast zazwyczaj działa przegłodzenie kota w dniu łapanki, zmniejszenie zwyczajowej porcji poprzedniego dnia i rozstawienie klatki.
Często karmicielom wystarczy jak raz zobaczą jak się taką klatkę obsługuje i sami łapią oraz dostarczają kota do weta.
W tym miejscu polecamy nasza Wypożyczalnię Łapacza, w której można wypożyczyć klatki łapki, klatki bytowe z wyposażeniem (kuweta, miski), transportery. Zawsze też służymy poradą i instruktażem. 🙂
Dawno, dawno temu była cudowna strona, na którą odsyłałam wszystkie osoby chętne zaadoptować kota. Kopalnia wiedzy o pseudo, toxo, wyprawce, karmieniu, dokacaniu itd. Zamieszczone tam informacje, były napisane łopatologicznie i przejrzyście. Kiedyś odkryłam, że strona znikła. :< Nie ma :<
Zaczęły się poszukiwania autorki/autora. Na szczęście świat kociarzy i uczestników forum.miau.pl jest mały, więc łatwo dowiedzieć się Kto i co. 😉 Od nitki do kłębka – udało się. Marinella z wielką radością przyjęła propozycję przejęcia IOK, bo najważniejsze, by on widział świat dzienny, służył domom stałym i tymczasowym. Tak oto trafił on w moje ręce i na stronę Fundacji Szanowny Pan Kot.
Zanim podejmiesz decyzję o byciu domem tymczasowym (DT) warto poznać organizację, dla której takie usługi będzie się świadczyć. Najlepiej skontaktować się z jej przedstawicielem i porozmawiać odnośnie swoich oczekiwań, o ich potrzebach, jak ma wyglądać wzajemna współpraca.
Wróciłam do domu w Sosnowcu po czteromiesięcznym pobycie nad morzem i Gali w Warszawie. Chciałam odpocząć, zająć się sobą i swoimi sprawami. Jednak życie pisze własne scenariusze…
Pierwsze, co zastałam po powrocie, to rozpaczliwa wiadomość na FB. I tak to się zaczęło.
Jeszcze kilka dni temu życie kotki Małej było właściwie sielanką. (więcej…)
Sterylizacje, kastracje i pomoc kotom wolnożyjącym oraz ich karmicielom to część działalności Szanownego Pana Kota. Karmiciele to często osoby starsze, niezbyt już sprawne fizycznie i na ogół nie majętne. Organizacja łapanki i pokrycie kosztów sterylizacji lub leczenia zazwyczaj przekracza ich możliwości zarówno fizyczne, jak i finansowe. W razie potrzeby dzwonią po pomoc do naszych wolontariuszy. (więcej…)
Jak na pewno wiecie, dom tymczasowy zajmuje się przede wszystkim szukaniem domu stałego dla bezdomnego zwierzaka – w naszym przypadku zazwyczaj jest to kot lub koty. Przed szukaniem domu najczęściej tegoż kota należy postawić na łapki: zabrać z ulicy, nakarmić (często: odpaść), wyleczyć, jeśli jest chory, odrobaczyć, zaszczepić i wysterylizować, jeśli wiek na to pozwala. Szukanie odpowiedzialnego domu to sama końcówka tego żmudnego procesu i to wcale niełatwa, ale o tym w innym odcinku.
Czasami jednak zdarza się, że jakiś czas po adopcji dzwoni telefon wieszczący kłopoty… Tym razem upłynęło prawie trzy lata – do naszej wolontariuszki zadzwonił taki właśnie telefon. Z wyadoptowanych w dwupaku 6-tygodniowych kulek wyrosły potężne kociska. Dość kudłate kociska 🙂 (więcej…)