Zanim podejmiesz decyzję o byciu domem tymczasowym (DT) warto poznać organizację, dla której takie usługi będzie się świadczyć. Najlepiej skontaktować się z jej przedstawicielem i porozmawiać odnośnie swoich oczekiwań, o ich potrzebach, jak ma wyglądać wzajemna współpraca.
Każda organizacja ma różne pakiety pomocowe dla swoich DT:
– opieka weterynaryjna
– wykonywanie zdjęć
– karma, żwirek
– transport do weterynarza
– pisanie ogłoszeń
– rozmowy adopcyjne
– wsparcie moralne i duchowe
– wypożyczenie klatki
Oczywiście trzeba pamiętać, że organizacja nie zrobi za nas wszystkiego. Trzeba mieć świadomość, że przyjmujemy kota/y do własnego domu i naszym zadaniem jest przygotowanie go do adopcji.
Ale co to tak faktycznie znaczy?
Mówiąc bardzo prosto to robimy wszystko, by z brzydkiego kaczątka powstały piękne łabędzie. Zakres tych działań jest bardzo szeroki od ratowania życia przez pielęgnację, szczepienia, sterylizację, behawiorystkę do bycia razem.
Przyjmujemy koty, które czasami mają (ale nie muszą) jakieś problemy. Naszym głównym zadaniem jest zrobić wszystko, by je rozwiązać. Przykładowo jeśli kot jest strachliwy, agresywny itd. to pracujemy nad tymi zachowaniami. Jeśli kot jest jeszcze kociakiem i nie je samodzielnie to karmimy go co trzy godziny, uczymy kuwetkować, jeść pokarmy stałe itd. Jeśli kot jest chory to jeździmy z nim do weterynarza, podajemy leki, kroplówki itd.
Wiedząc powyższe zanim zdecydujesz się na tymczasa zastanów się nad kilkoma rzeczami:
Czy wszyscy domownicy zostali powiadomieni i zgodzili się na to?
Czy masz możliwość odizolowania tymczasa od rezydenta?
Kto przejmie opiekę nad nim podczas Twoich wyjazdów?
Od jakich zadań wymienionych powyżej możesz odciążyć organizację?
Ile kotów możesz przyjąć?
Czy przyjęcie tymczasa nie odbije się negatywnie na Twoich rezydentach?
Jak długo u Ciebie może zostać?
Jakiego kota możesz przyjąć?
Rozwinę pytanie ostatnie, bo nie chodzi w nim o kolor futerka czy płeć. Tutaj chodzi mi raczej o wiek i stan zdrowia. Są domy tymczasowe specjalizujące się w kociakach, kotach długowłosych czy takie, które mogą przyjąć tylko zdrowe koty. Wyjaśnię to na swoim własnym przykładzie. U mnie schronienie znajdują jedynie maluszki. Dlaczego? Po pierwsze moja rezydentka nie toleruje innych, dorosłych kotów i przyjęcie takowego skutkowałoby mocną awanturą. Po drugie mój drugi rezydent świetnie opiekuje się maluchami i przez większość czasu matkuje im. W związku z tym, świadomie decyduje się na to, żeby pod moim dachem prowadzić kocie przedszkole.
Zdaje sobie sprawę, że podjęcie decyzji o byciu domem tymczasowym jest ciężkie i trudne. Niesie ze sobą wiele obowiązków jak i również czasami problemów. W zamian daje ogromną satysfakcję, której nie sposób opisać słowami.
Autorka: Joanna Musiał
Tekst napisany dla „Ja Pacze Sercem” Fundacja Pomocy Kotom Niewidomym.