Rozdział 6 – Nie mnóż nieszczęść czyli sterylizacja i kastracja

Odpowiedzialny opiekun, któremu leży na sercu dobro wszystkich kotów – i oczywiście swojego podopiecznego – powinien przemyśleć oraz podjąć decyzję o sterylizacji/kastracji własnego kota/kotki. Popęd seksualny jako niezbędny do przedłużenia gatunku, jest niezwykle silny. Mając niewykastrowanego kota lub kotkę, nieustannie ryzykujesz tym, że przyczynisz się do rozmnożenia kolejnego pokolenia kotów i… kolejnych nieszczęść. Informacje medyczne w tym rozdziale zostały sprawdzone przez lek. wet. Ewę Sikorę.

Proszę o przywilej nieprzychodzenia na świat
…nieprzychodzenia na świat, póki nie zapewnisz mi domu i pana, który się mną zaopiekuje i prawa do życia tak długo, jak długo będę fizycznie zdolny do cieszenia się życiem
…nieprzychodzenia na świat póki moje ciało nie będzie cenne, a człowiek nie przestanie go maltretować, ponieważ jest bezwartościowe i liczne

Oryginał znajduje się na stronie http://www.petconnectioninc.com/
Tłumaczenie: ani
Źródło: forum.miau.pl

Dlaczego nie należy rozmnażać kotów (nawet jeśli bardzo je kochasz)

Bezdomnych zwierząt jest wciąż zbyt wiele. Tylko część radzi sobie w ekosystemie jako koty wolno żyjące. Kocięta masowo chorują i umierają, a te, które przeżyją, giną pod kołami samochodów, z ręki ludzi, bywają łapane przez myśliwych i używane do tresowania psów (co oznacza śmierć w torturach) lub dręczone w inny sposób.

Niestety, nawet jeśli Twojemu niewykastrowanemu kocurowi zdarzył się jeden „wyskok”, to jego konsekwencje – ze względu na wysoką płodność kotów – są długofalowe. Policzmy.

 

Kotka zwykle rodzi 4 kocięta w miocie. W roku może wydać na świat 3 mioty.

W pierwszym roku para kotów zostanie rodzicami 12 kociąt.

W drugim roku potomkowie pierwszej pary będą już liczyć 144 osobników.

W trzecim roku: 1.728 kotów.

W czwartym roku: 20.736 kotów.

 

Koty realizują po prostu swoje najbardziej naturalne instynkty. To my, ludzie, jesteśmy odpowiedzialni za to, by ograniczyć liczbę kotów, którym nie jesteśmy w stanie zapewnić opieki. Pamiętaj, że „trudne warunki” nie zawsze oznaczają bezdomność. Czasem życie na wolności jest dla kota lepsze niż mieszkanie z okrutnym człowiekiem.

Jedną z najbardziej bulwersujących rzeczy usłyszałam od starszej pani, która szukała małego kotka. Koniecznie kocurka. Dla dorosłego wnuka. Okazało się, że wnuk ma kotkę – niewysterylizowaną i swobodnie wypuszczaną z domu. Logiczna konsekwencja: kotka każdą rujkę kończyła ciążą. Jaką decyzję podjęli ludzie zamiast sterylizacji? „Trzeba ją zabić, bo cały czas się puszcza i rodzi. To jest ponad nasze siły. Dlatego ją uśpimy i weźmiemy kocura”.

Dla dobra naszych ulubieńców, w pełni zasługujących na godne życie, powinniśmy postarać się w humanitarny sposób ograniczyć rozrodczość tych, które z różnych względów nie nadają się do hodowli – czyli przede wszystkim zwierząt wielorasowych, ale także rasowych, wobec których nie mamy planów hodowlanych.

Bądź odpowiedzialny, NIE ROZMNAŻAJ swojego kota, nie dokładaj kamyczka do piekła, w którym żyją zwierzaki. Zrób wszystko, by żaden kot czy kotka nie trafiły nigdy do ludzi tak nieodpowiedzialnych, jak opisana wyżej kobieta i jej rodzina.

Twoja kotka nie musi zostać matką – poród i odchowanie młodych to wielki wysiłek dla koteczki, w skrajnych przypadkach zagrażający jej życiu. Kotka nie chce zostać matką, nie marzy o wychowywaniu kociaków. Ruja to tylko instynkt, nakaz natury, by przedłużyć gatunek, a nie świadome działanie. I gdyby gatunek rzeczywiście był zagrożony wyginięciem, rozmnażanie miałoby sens. Jednak prawda jest taka, że kotów – bezdomnych, cierpiących, kalekich – jest wciąż zbyt wiele.

Rozmnożyłeś? Być może śliczne kociaki skończyły jako żywa karma dla węży. Być może ktoś utopił je (albo ich kocięta) w szambie, wyrzucił z dala od matki, by umarły z głodu i wycieńczenia, być może rozszarpał je lis. Rozmnażanie kotów, nawet jeśli motywowane miłością do nich, jest w istocie aktem egoizmu i bezmyślności.

Trójkę naszych najmłodszych kotów znaleźliśmy na stacji diagnostycznej. Pewnego bardzo zimnego i deszczowego lipcowego dnia ktoś wyrzucił maleńkie kocięta na zarośniętej, niezamieszkałej parceli. Kocięta przeszły same przez bardzo ruchliwą drogę, właśnie do stacji, gdzie znów były narażone na rozjechanie przez samochody lub upadek do kanału. Miały szczęście, że akurat w tym dniu pojechaliśmy na badanie techniczne. Tylko dlatego przeżyły, choć Lea była prawie w stanie agonalnym, kiedy zawieźliśmy ją do weterynarza. Widoku wyciekającej z niej wody po podaniu kroplówki nie zapomnę nigdy. Miała 5 tygodni, ważyła 150 gram (!) – tyle co nowonarodzony osesek. Gdybyśmy przyjechali wtedy na stację jakieś 15-30 minut później, prawdopodobnie zmarłaby z głodu, pragnienia i zimna.

 

CO GROZI TWOJEJ KOTCE W OKRESIE POPORODOWYM:
Skopiowane dzięki fruuu z nieistniejącej już strony: http://www.vet.t8.pl/index.htm

Patologia okresu poporodowego obejmuje zespół zmian chorobowych, będących następstwem obciążeń związanych z ciążą, porodem i laktacją. Duża część tych zaburzeń ujawnia się nagle i ma przebieg ostry, stanowiąc zagrożenie dla życia zarówno matki, jak i potomstwa. Wśród nich możemy spotkać:
1. zaburzenia przemiany materii związane z ciążą i laktacją;
2. zaburzenia gospodarki mineralnej związane z ciążą i laktacją;
3. współistniejące choroby matki nasilone w wyniku ciąży i laktacji;
4. niezakaźne zaburzenia okresu poporodowego ze strony macicy:

  • poporodowy bezwład macicy,
  • krwawienie poporodowe,
  • zatrzymanie lochii,
  • zatrzymanie łożyska,
  • wgłobienie i wypadnięcie macicy,
  • SIPS (miejscowe zaburzenie kurczliwości macicy w miejscu łożyska);
  1. niezakaźne zaburzenia laktacji:
  • bezmleczność,
  • nadmierna mleczność, zastój mleka i jego powikłanie w postaci ostrych zapaleń gruczołów mlekowych,
  • zespół toksycznego mleka;
  1. zakażenia typowe dla okresu poporodowego:
  • posocznica,
  • ostre poporodowe zapalenie macicy,
  • zapalenie gruczołu mlekowego;
  1. zaburzenia instynktu macierzyńskiego.
    Należy pamiętać, że we wczesnym okresie poporodowym istnieją ścisłe zależności między zdrowiem matki i noworodków. Powoduje to konieczność ich kompleksowego traktowania podczas diagnostyki i leczenia.

Musisz liczyć się z komplikacjami, które będą wymagały od Ciebie: Twojego czasu, pieniędzy, czasu, pieniędzy, czasu….

 

Zapobieganie ciąży wśród kotów

Przeciwnicy kastracji, aby uniknąć kociąt i wyciszyć uciążliwe rujki, podają kotce hormony. To rozwiązanie jest w sumie dużo droższe niż wykonanie jednorazowego zabiegu. Wymaga także od opiekuna systematyczności.

Najpoważniejszym argumentem przeciw antykoncepcji hormonalnej są jednak konsekwencje zdrowotne dla kotek. Następstwem podawania hormonów jest ropomacicze lub/i guzy rakowe macicy lub sutków (czyli tzw. nowotwór listwy mlecznej). Z rozmów z weterynarzami wynika, że taki los czeka KAŻDĄ kotkę i sukę na hormonach. Pytanie nie brzmi „czy” tylko „kiedy”. Po pierwszym zastrzyku? Po jednym opakowaniu tabletek? Po kilku latach? To zależy już od indywidualnych cech danego organizmu. Ale trzeba mieć świadomość, na co skazuje się swojego zwierzaka – nie kastrując go i podając hormony.

 

Ropomacicze

Ropomacicze jest jednostką chorobową polegającą na gromadzeniu się wydzieliny gruczołowej wewnątrz macicy. Jest to efekt zachwiania równowagi hormonalnej i nadmiernej czynności gruczołów macicznych. Ponieważ wydzielina zalega wewnątrz ciała, z czasem ulega zakażeniu bakteriami. Pojawia się wówczas ropa, która zajmuje coraz większą część macicy, aż do całkowitego jej wypełnienia, a następnie znacznego powiększenia narządu.

Pierwsze objawy łatwo przeoczyć. Kiedy zmiany zaczynają być widoczne dla opiekunów, na leczenie zwykle jest późno, a operacje nie zawsze kończą się sukcesem.

Na co zwrócić uwagę?

  • zwiększone pragnienie i oddawanie moczu (poliuria, polidypsia),
  • wymioty,
  • wyciek z pochwy,
  • apatia,
  • powiększony brzuch,
  • brak apetytu (anoreksja).

Obecnie jedyną polecaną metodą leczenia ropomacicza jest zabieg chirurgiczny. Im starsze zwierzę, tym większe ryzyko ogólne. Leczenie zachowawcze jest trudne i rzadko kiedy efektywne ze względu na to, że ropomacicze jest schorzeniem nawracającym.

 

Jak wygląda zabieg kastracji?

Zabieg kastracji polega na chirurgicznym usunięciu jajników, jajowodów i macicy (u kotek) lub jąder i nasieniowodów (u kocurów). Jądra i nasieniowody są łatwiej dostępne i kocur już dwa dni po zabiegu wraca do normalnej aktywności. U kotek okres rekonwalescencji może trwać  5-7 dni.

Sterylizacja polega na przecięciu jajowodów i ich podwiązaniu w celu spowodowania ich trwałej niedrożności (u kotek) lub na przecięciu i podwiązaniu nasieniowodów (u kocurów). W tym wypadku występują ruje (cykle płciowe), ale kotka nie zachodzi w ciążę. Dużą wadą sterylizacji jest to, iż nie gwarantuje ona niepłodności, ponieważ podwiązanie jajowodu może się rozluźnić, zaś przecięte strzępki mogą wyłapać jajo po owulacji – i kotka sterylizowana może zajść w ciążę.

 

KOMENTARZ WETERYNARZA

W Polsce w potocznym języku używa się określeń „sterylizacja kotki” i „kastracja kocura”. W rzeczywistości zabiegów sterylizacji prawie się nie wykonuje. Sterylizacja oznacza jedynie pozbawienie płodności. Hormony płciowe wytwarzane są nadal. W efekcie kotka przechodzi uciążliwe rujki, kocury walczą o kotki, a zagrożenie nowotworem jest tak samo wysokie jak u zwierząt niesterylizowanych. Zabieg kastracji jest nieodwracalnym usunięciem narządów rodnych i wytwarzających hormony płciowe, co pozytywnie wpływa także na profilaktykę nowotworową.

 

Zalety kastracji:

  • zapobiega chorobom takim jak ropomacicze i nowotwory,
  • stuprocentowa pewność skuteczności w zapobieganiu rozmnażaniu się zwierząt wolno żyjących i własnych,
  • w przypadku kastracji znikają ruje i znaczenie terytorium moczem, zwierzęta nie wdają się w bójki terytorialne i o partnerów, a także mniej migrują i są ostrożniejsze, co za tym idzie bardziej bezpieczne,
  • sterylizacja gwarantuje bezpłodność nieodwracalną – zabiegu nie trzeba powtarzać.

 

Kiedy kastrować?

  • kotka: od 5 miesiąca życia,
  • kocur: zaleca się do 6 miesiąca życia.

 

KOMENTARZ WETERYNARZA

Podany tu czas kastracji jest orientacyjny. Oprócz wieku zawsze należy kierować się ogólnym stanem zdrowia zwierzęcia oraz masą ciała. W momencie przeprowadzenia zabiegu kot lub kotka powinny ważyć min. 2 kg. Przy mniejszej wadze trudniejsze jest dawkowanie środków znieczulających, ponieważ dawka jest obliczana precyzyjnie w proporcji do masy ciała. Wagę 2 kg koty osiągają zwykle w okolicach 5.-6. miesiąca życia. Dojrzewanie płciowe u kotek przyspiesza obecność kocura oraz wydłużający się dzień. Wpływ na wiek osiągnięcia dojrzałości płciowej ma także rasa. Na pewno nie trzeba czekać z zabiegiem do pierwszej rujki u kotki. Jeśli jednak przegapimy odpowiedni moment należy bezwzględnie pamiętać, że przy pierwszej rui nie wolno podawać żadnych środków antykoncepcyjnych! W ciągu kilku dni od podania pojawiają się liczne cysty na jajnikach.

 

Jedna szkoła dotycząca kastracji mówi, że im wcześniej tym lepiej, gdyż młody organizm szybciej się regeneruje. Natomiast przeciwnicy wczesnej kastracji uważają, że najlepiej kastrować kota, który osiągnął już dojrzałość płciową: czyli kotkę po pierwszej rui, a kocura, gdy ma już dojrzałe jądra, ponieważ lepszy jest wówczas dostęp do narządów wewnętrznych. Jednak dobry weterynarz bez problemu przeprowadzi zabieg również u zwierzęcia przed osiągnięciem dojrzałości płciowej. Współczesna medycyna weterynaryjna rozwinęła się na tyle, że operacje nawet u kociaków kończą się pełnym sukcesem.

  • Moje dwie kotki były sterylizowane przed pierwszą ruja i mają się świetnie.
  • Jedna z naszych kotek była kastrowana po pierwszej rujce, ponieważ takie było wówczas zalecenie weterynarza. Rujka była koszmarem – dla niej i dla nas. Kolejna kotka, przygarnięta ze schroniska, była po sterylizacji aborcyjnej. Pozostałe kocury i kotki zostały wykastrowane w młodym wieku, przed osiągnięciem dojrzałości płciowej. Różnic w charakterach nie widzę, natomiast koty wykastrowane w młodym wieku są zauważalnie większe.

Kastracja kota to koszt ok. 70-100 zł, kotki: 130-250 zł

 

Zamiast podsumowania

Co powiedziałyby Ci Twój kot czy kotka, gdyby umiały mówić?

Kotka Pysia

  • Poród jest dużym obciążeniem dla mojego zdrowia. Zwłaszcza jeśli miałabym rodzić w nieprzyjaznym środowisku, w którym łatwo mogę zarazić się różnymi chorobami, gdy mój organizm jest wyczerpany ciążą i porodem.
  • To mit, że każda kotka przynajmniej raz w życiu powinna mieć kocięta. Nie tęsknię za posiadaniem dzieci.
  • Nie odczuwam przyjemności aktu seksualnego. Wiem, że u was, ludzi, jest inaczej. Stosunek (ze względu na budowę członka kocura) jest dla mnie bolesny.
  • Podczas rui cierpię – to stan bardzo trudny dla mojego ciała i mojej psychiki. Jeśli nie następuje owulacja i zapłodnienie, to ruje stają się coraz dłuższe. W końcu przerodzą się w stan permanentny. Prowadzi to do ropomacicza.
  • Ponadto 90% niewysterylizowanych kotek zapada na nowotwory narządów rodnych lub nowotwory sutków.

 

Kocur Mruczek

  • Jeśli mnie nie wykastrujesz, będę znaczył swoje terytorium. To silniejsze ode mnie. Problem w tym, że mój mocz przed kastracją bardzo intensywnie… hmm… pachnie. I naprawdę trudno jest się go pozbyć.
  • Kiedy czuję kotkę w rui, hormony buzują we mnie i sprawiają, że robię się bardzo nieostrożny. Podwórko z amstaffami? Pędzące samochody? Nic się nie liczy. A o wypadek nietrudno.
  • Walki z innymi kocurami są spoko. Jednak te o kotki bywają naprawdę brutalne. Pogryzienia, podrapania, zdarza się, że któryś z nas straci oko. Kastracja sprawia, że kotki przestają nas interesować w „tym” sensie i nie walczymy do krwi.
  • Po kastracji nie zmniejszy się w żaden sposób moja łowność. Zmieni się natomiast mój charakter – będę spokojniejszy, bardziej docenię ciepło domowego ogniska i zaciszną poduszkę. No i całą moją uwagą oraz uczuciem obdarzę swojego opiekuna, bo kotki naprawdę przestaną mnie interesować.

 

Szanowne Koty potrzebują weta i jedzenia!

FaniMani