Rozdział 5 – Pokaż kotku, co masz w środku czyli opieka weterynaryjna i profilaktyka

W przypadku kotów, tak samo jak u ludzi, sprawdza się zasada: lepiej (i taniej!) zapobiegać niż leczyć. Choć opieka weterynaryjna jest u nas na coraz wyższym poziomie, istnieje możliwość leczenia specjalistycznego i szpitalnego – najlepiej, jeśli nasz kociak będzie widział swojego lekarza tylko przy okazji badań profilaktycznych.

Profilaktyka 

Nawet zdrowy kot wymaga wizyt u weterynarza. Przede wszystkim ze względu na szczepienia i odrobaczanie. Raz w życiu każdy kot i kotka powinny także przejść jeden zabieg: kastracji – dlaczego jest to tak ważne, piszemy w rozdziale 6 Nie mnóż nieszczęść.

KOMENTARZ WETERYNARZA

Sterylizacja nie jest zabiegiem opcjonalnym do kastracji. Tylko ta druga jest radykalnym i niezawodnym sposobem chroniącym przed niekontrolowanym rozmnażaniem się zwierząt oraz przed chorobami (nowotwory narządów rozrodczych)!

Niektóre gabinety oferują tzw. pakiety geriatryczne – specjalnie opracowane zestawy badań dla kotów pow. 8 roku życia. Warto się zdecydować na wykonanie takiego przeglądu, by wyłapać sygnały o potencjalnych problemach. To również okazja do porozmawiania o zmianie diety czy stylu życia dostosowanego do potrzeb kotów w starszym wieku.

 

Materiał w tym podrozdziale został opracowany przez lekarza weterynarii (nick: zalatany) udzielającego niegdyś porad na nieistniejącym już forum Cyberbanici. Zalecenia zostały zweryfikowane i uzupełnione przez lek. wet. Ewę Sikorę.

Szczepienia

Program podstawowych szczepień u kotów

  • 8-10. tydzień życia: koci katar (herpeswirus typ 1, kaliciwirus), panleukopenia – optymalnym terminem jest 9. tydzień życia, ponieważ w 8. tygodniu w organizmie kociaka mogą jeszcze być obecne przeciwciała z mleka matki.
  • 3-4 tygodnie po pierwszym szczepieniu: koci katar (herpeswirus typ 1, kaliciwirus), panleukopenia.
  • Kolejne szczepienie w rok po poprzednim: koci katar (herpeswirus typ 1, kaliciwirus), panleukopenia.
  • Następne szczepienia co 2-3 lata: koci katar (herpeswirus typ 1, kaliciwirus), panleukopenia.
  • W przypadku kotów wychodzących oraz żyjących w dużym zagęszczeniu wskazane jest powtarzanie szczepień co rok przez całe życie.

 

Szczepienia na inne choroby

  • Wścieklizna: nie ma obowiązku ustawowego szczepienia przeciwko wściekliźnie u kotów w Polsce. Nie ma sensu wykonywania szczepienia u zwierząt, które przebywają jedynie w domu. W przypadku zwierząt wychodzących pierwsze szczepienie przeciwko wściekliźnie powinno mieć miejsce 2-3 tygodnie po drugim szczepieniu przeciwko kociemu katarowi i panleukopenii (kot musi mieć skończone min. 12 tygodni). Kolejne szczepienia należy powtarzać co 3 lata, chyba że kot jest zwierzęciem intensywnie polującym – wówczas zaleca się szczepienie w odstępach dwuletnich.
  • Białaczka: szczepienie przeciwko białaczce budzi spore kontrowersje. Nie powinno się go wykonywać u kotów, u których nie przeprowadzono testów białaczkowych, chyba że kot jest szczepiony przeciw tej chorobie regularnie. W przypadku kotów niewychodzących nie ma potrzeby szczepienia przeciw białaczce. Jednak u kotów wychodzących, zwłaszcza na terenach, gdzie białaczka jest poważnym problemem epidemicznym, szczepienie jest bezwzględnie konieczne. Pierwsze szczepienie wykonuje się razem z drugim szczepieniem podstawowym. Następnie należy powtarzać je co 2-2,5 roku.
  • Chlamydioza: kolejna kontrowersyjna szczepionka, której zasadność podania należy skonsultować ze swoim weterynarzem.

Szczepionki można podawać podskórnie, w kark lub domięśniowo, najlepiej w mięśnie ud. Preferuje się podawanie podskórne ze względu na wolniejsze wchłanianie preparatu, co pozostawia więcej czasu lekarzowi w przypadku rozwijania się reakcji alergicznej – wstrząsu.
Niektóre szczepionki, takie jak przeciw białaczce czy chlamydiozie, mogą powodować powstawanie nowotworów: mięsaków poszczepiennych. Istnieje szkoła mówiąca, że z tego powodu szczepić powinno się w nogę. W przypadku wystąpienia nowotworu kończyna zostaje amputowana. Niektórzy z tego powodu eksperymentują ze szczepieniem w ogon. Ostatnio jednak lekarze coraz częściej szczepią w okolicach szyi ze względu na to, że usunięcie mięsaka z tej części ciała jest dużo mniej obciążające dla zwierzęcia niż amputacja łapy. Niestety, mięsak jest nowotworem o dużej agresywności i szybko daje przerzuty, bez względu na rodzaj leczenia operacyjnego. Na szczęście jednak zdarza się na tyle rzadko, że w przypadku kotów wychodzących korzyści ze szczepienia przeciw białaczce wciąż przewyższają ryzyko.

Cena podstawowego szczepienia to 60-100 zł

 

Odrobaczanie

Plan odrobaczania dla kotów

  • Pierwsze odrobaczenie w wieku ok. 4-5 tygodni – kot musi ważyć minimum pół kilo, ponieważ dawkę ustala się proporcjonalnie do masy ciała.
  • Kolejne po dwóch tygodniach od pierwszego odrobaczania.
  • Później odrobaczanie co pół roku w przypadku kotów domowych lub co 3 miesiące w przypadku kotów wychodzących albo polujących.

Warto pamiętać, by odrobaczenia dokonywać 2 tygodnie przez szczepieniem. Pozwoli to precyzyjnie ustalić dawkę szczepionki. U zarobaczonego kota pasożyty potrafią stanowić istotny dodatek do masy ciała, co niesie ryzyko, że kot otrzyma dawkę większą niż powinien.

Cena odrobaczania zależna jest od wagi kota i waha się w granicach 10-20 zł

Uwagi dotyczące odrobaczania:

  • Jedynie odrobaczanie jednocześnie wszystkich zwierząt domowych ma sens – podanie leków różnym zwierzętom mija się z celem, ponieważ pasożyty będą przechodzić z jednego zwierzęcia na drugie.
  • Po podaniu leku przeciw robakom może dojść do rozwolnienia.
  • Ważne jest, by nie podawać dużej, adekwatnej do masy ciała, dawki leku zwierzęciu, które jest podejrzane o silne zarobaczenie. Duża dawka leku może spowodować jednoczesną masową śmierć pasożytów jelitowych, co zazwyczaj kończy się zatkaniem światła jelit i ich niedrożnością. Dodatkowym zagrożeniem jest to, iż rozpadające się w tej sytuacji martwe nicienie są źródłem niezwykle silnych alergenów, które – jeżeli zostaną wchłonięte przez ścianę jelita – mogą doprowadzić do śmierci zwierzęcia w wyniku wstrząsu, zazwyczaj poprzedzonego objawami neurologicznymi. Przy podejrzeniu silnego zarobaczenia lepiej jest rozłożyć odrobaczenie na 2-3 dni, podając za każdym razem dawkę preparatu zmniejszoną o około 1/3 względem standardowej, adekwatnej do masy ciała zwierzęcia. Około godziny-dwóch po podaniu leku odrobaczającego, powinno się podać niewielką ilość ciekłej parafiny doustnie. Ułatwi to wydalenie martwych pasożytów oraz utrudni ewentualne wchłanianie ich toksyn. U silnie zarobaczonego kota należy powtórzyć zabieg po 2 tygodniach.

 

Pamiętaj też o umyciu kuwety i wypraniu kocich posłanek, żeby pozbyć się jaj pasożytów.

 

Jak obciąć kotu pazury?

Koty domowe nie mają tak wielu możliwości ścierania pazurów jak wychodzące. Dlatego co jakiś czas trzeba pazurki obciąć, podobnie jak ludzkie paznokcie. Wyraźnym sygnałem, że czas na koci manicure, jest moment, w którym usłyszysz odgłos uderzających pazurków o gładką podłogę lub kiedy kot zawiśnie przednimi pazurami na drapaku.

Pazury przycinamy specjalnymi cążkami (można kupić w sklepach zoologicznych). Nigdy nie używamy w tym celu nożyczek! Warto poprosić weterynarza, by pokazał nam, jak prawidłowo to zrobić. Pazury kotów są bowiem odpowiednikiem nie tylko paznokci, ale także palców u ludzi. Składają się z martwej tkanki rogowej oraz z mocno ukrwionej i unerwionej części. Jej przecięcie jest dla kota bardzo bolesne.

Przed obcinaniem pazurów złap kota na tyle mocno, by się nie wyrywał (szarpnięcie oznacza ryzyko skaleczenia) i ustaw się tak, by mieć bardzo dobrze oświetlone „pole operacyjne”. Naciśnij lekko opuszkę łapy. Wysuną się pazury. Jeśli dobrze się przyjrzysz, zauważysz, w którym miejscu kończą się delikatne żyłki, prześwitujące przez przezroczystą część pazura. Czasem zobaczysz tylko podział na część białą (tkanka rogowa) i różową (tkanka ukrwiona). Tniemy tylko część białą.

Mój sposób na pazury:

Obcinać, kiedy kot jest śpiący lub siostra trzyma kota, a ja obcinam pazurki.

W przypadku naszych kotów taktyka „na zaspanego kota” również sprawdza się bardzo dobrze. Na wszelki wypadek owijamy jeszcze delikwenta w kocyk, tulimy, mówimy spokojnym tonem, a potem szybko przeprowadzamy cięcie. Mimo wszystko jednak czasem odbywa się ono na dwie raty, kiedy po pierwszej łapie kot jest wyraźnie zirytowany i zaczyna się wyrywać.

 

Odkłaczanie

Wszystkie koty podczas pielęgnacji sierści połykają martwe włosy. Ich języczek, którym się myją, działa jak szczotka. Połknięta sierść zbiera się w żołądku, tworząc tzw. kule włosowe (pilobezoary). W okresie wzmożonego linienia oraz u kotów długowłosych może dojść do silnego zakłaczenia. Kot odmawia jedzenia (bo ma pełny żołądek), cierpi na zaparcia, często kaszle (i kaszel taki może robić naprawdę dramatyczne wrażenie, jakby kot się dusił). W naturze koty zjadają trawę, by sprowokować wymioty i pozbyć się kul włosowych. Domowym mruczkom podaje się zwykle pasty odkłaczające, które pomagają wydalić zbędny balast. Zwykle mają także odżywczy skład. Na szczęście ich smak jest na tyle dobry, że większość kotów chętnie je zlizuje. Kupisz je w sklepach zoologicznych, częstotliwość podawania najlepiej ustal z lekarzem weterynarii.

 

Leczenie i nagłe przypadki

Z chorym kotem należy natychmiast udać się do weterynarza. Najbezpieczniej jest zanieść go w transporterze. Kot czuje się wtedy bezpiecznie, a my mamy pewność, że w razie paniki lub strachu nie wbije nam się w różne części ciała pazurami i nie wyrwie się np. na środku ulicy pod pędzące auto. W zimie kota trzeba zabezpieczyć przed chłodem, nawet w drodze do samochodu. Osłabiony chorobą organizm bardzo łatwo jest przeziębić.

 

Rozpoznanie choroby u kota jest dość trudne, ponieważ zwykle ukrywają one objawy.

Zwróć uwagę na każde nietypowe zachowanie swojego przyjaciela, np. częstsze lub rzadsze wizyty w kuwecie, odmawianie jedzenia, osowiałość, zwiększoną senność itp. Wygryzanie sierści może oznaczać problemy behawioralne, może też być efektem chorób skóry, zapchlenia lub próbą pozbycia się przez kota kleszcza czy innego ciała obcego. Każdy taki przypadek należy skonsultować z lekarzem weterynarii.

 

Postępowanie w nagłych przypadkach

Materiał dotyczący postępowania w nagłych przypadkach został opracowany przez lekarza weterynarii (nick: zalatany) udzielającego niegdyś porad na nieistniejącym już forum Cyberbanici. Zalecenia są jednak nadal aktualne, w niektórych miejscach przytoczyłyśmy dodatkowo komentarz naszego eksperta. Zalecenia zostały zweryfikowane i uzupełnione przez lek. wet. Ewę Sikorę.  

 

Obtarcia, zadrapania, drobne skaleczenia:

  • usunąć zanieczyszczenia np. silnym strumieniem przegotowanej wody,
  • zdezynfekować Rivanolem, Octeniseptem, opcjonalnie wodą utlenioną.

 

Rany opuszek, ugryzienia:

  • delikatnie zdezynfekować Rivanolem lub wodą utlenioną (nie używać leków ścinających tkanki, takich jak jodyna czy spirytus),
  • usunąć większe zanieczyszczenia jałowym gazikiem,
  • wypłukać Rivanolem lub wodą utlenioną,
  • przykryć jałowym gazikiem i udać się do lekarza weterynarii,
  • w przypadku głębokich ran kończyn, z obfitym krwawieniem, należy założyć opaskę uciskową na kończynę, w miejscu krwawienia (kiedyś praktykowano zakładanie opaski uciskowej powyżej miejsca krwawienia), zabezpieczyć jałowym gazikiem i udać się do lekarza weterynarii.

 

Oparzenie gorącym płynem:

  • miejsce oparzone przemywać delikatnie chłodną wodą,
  • nie należy na oparzenia stosować maści ani kremów,
  • przy nieznacznych, miejscowych oparzeniach, po schłodzeniu należy zabezpieczyć miejsce przed lizaniem,
  • w przypadku poważnych oparzeń, po schłodzeniu zabezpieczyć oparzenie jałową gazą i udać się do lekarza weterynarii,
  • w przypadku rozległych oparzeń dobrze sprawdzają się opatrunki wodno-żelowe Hydro-gel.

 

Kleszcz wczepiony w skórę:

  • kleszcza należy uchwycić pęsetką lub specjalnym przyrządem do wyciągania kleszczy tuż przy skórze i wykręcić, nie ciągnąć,
  • miejsce po kleszczu należy zdezynfekować,
  • kleszcza nie należy wyrywać, smarować tłuszczem ani przypalać,
  • w przypadku urwania głowy kleszcza, należy udać się do lekarza weterynarii celem jej usunięcia – dookoła niej może rozwinąć się stan zapalny.

 

Ciało obce w oku:

  • w przypadku ziarenek piasku czy innych luźnych ciał obcych w oku, można spróbować je wypłukać strumieniem przegotowanej wody albo delikatnie usunąć rogiem chusteczki czy szpatułką kosmetyczną,
  • w żadnym przypadku nie należy próbować usuwać samodzielnie ciał obcych wbitych w gałkę oczną!
  • w takiej sytuacji należy zabezpieczyć oko jałową gazą i udać się do lekarza weterynarii.

 

Coś utkwiło między zębami:

  • objawy: ślinotok, niechęć do jedzenia, próby wyjęcia sobie ciała obcego z pyska łapą, niepokój, czasami przykry zapach z jamy ustnej,
  • należy spróbować delikatnie usunąć ciało obce, chwytając je kleszczykami lub pęsetą,
  • jeżeli nie udaje się tego zrobić samodzielnie, ciało obce jest wbite w tkanki lub znajduje się głęboko w gardle, należy udać się do lekarza weterynarii.

 

Kontakt z chemikaliami:

Nie ma jednego sposobu postępowania. Wszystko zależy od rodzaju środka, z którym kot miał kontakt.

  • generalnie należy szybko usunąć kota z miejsca zagrożenia,
  • miejsce zabrudzone chemikaliami należy spłukać silnym strumieniem wody lub delikatnie wytrzeć – należy uważać, żeby nie wetrzeć przy okazji chemikaliów w skórę,
  • większość substancji organicznych można spróbować zmyć szarym mydłem,
  • w razie wypicia substancji chemicznej nie wolno prowokować wymiotów! Należy udać się do lekarza weterynarii, który udzieli fachowej pomocy,
  • ewentualnie, jeżeli droga do weta jest daleka, można spróbować napoić kota mlekiem, które ma właściwości buforujące, zobojętniające,
  • w przypadku podejrzenia zatrucia strychniną lub trutką na szczury, należy możliwie najszybciej udać się do lekarza weterynarii, celem podania leków rozkurczowych i/lub zwiększających krzepliwość – a w razie wystąpienia wymiotów, nie tłumić ich farmakologicznie.

 

Uszkodzenia mechaniczne:

  • postępowanie zależy od ich powagi,
  • w przypadku stwierdzenia jakichkolwiek deformacji, nieużywania kończyny, należy udać się do lekarza weterynarii,
  • przy mniejszych urazach, można stosować przez 2 dni, 2-3 razy dziennie, na 10-15 minut, okłady z wody z lodem lub Altacetu w żelu,
  • nie należy wcierać żadnych maści przeznaczonych dla ludzi, ani podawać ludzkich leków przeciwbólowych, zwłaszcza ibuprofenu!

Kotom nie wolno samodzielnie dawkować żadnych leków, zwłaszcza przeznaczonych dla ludzi! Zwierzęta te są bardzo podatne na wrzody żołądka i krwawienia z przewodu pokarmowego.

 

Jak podać kotu tabletkę?

W Internecie znajdziesz zapewne wiele mrożących krew w żyłach lub śmiesznych historii dotyczących podawania tabletek kotu. Nie jest to zadanie łatwe, ale – przy odrobinie doświadczenia – wykonalne.

Wetopedia podaje 5 sposobów – klik:

  1. Ściśnij delikatnie pyszczek kota w okolicach stawu żuchwowego (jedną ręką, z obu stron pyszczka). Drugą ręką wkładamy tabletkę do pyszczka, szybko (naprawdę szybko!) zamykamy i delikatnie gładzimy podbródek i nosek – wzmaga to naturalny odruch połykania. Tabletki nie wolno wrzucać, bo kot może się zakrztusić!
  2. Jeśli lek można podawać razem z karmą, w dodatku można go pokruszyć, podziel albo pokrusz tabletkę i wymieszaj ją z ulubionym pasztetem.
  3. Rozkruszoną tabletkę możesz też wymieszać z masłem i wetrzeć kotu w łapkę. Kot nie lubi mieć brudnego futerka, więc pewnie wyliże łapkę.
  4. Jeśli lek można łączyć z wodą, rozkrusz tabletkę, zrób z niej roztwór i podaj kotu bezpośrednio do pyszczka za pomocą strzykawki (bez igły!) W aptekach możesz kupić strzykawki z szerszą średnicą podajnika. Nie wkładaj jednak strzykawki zbyt głęboko, by kot się nie zadławił.
  5. Jeśli wszystkie wyżej wymienione sposoby zawiodą, poproś o pomoc weterynarza.
  • Tabletki rozkruszam, wsypuję do strzykawki, dolewam wodę i wstrzykuję do pyska kota.
  • My udoskonaliliśmy technikę podawania całej tabletki prosto do pyszczka. Zawijamy kota w koc, by nie wystawały mu łapy, a następnie jedną ręką naciskamy w miejscu łączenia żuchwy ze szczęką i podajemy szybko tabletkę.

Przydatny film instruktażowy znajdziesz na przykład tutaj – klik.

 

Leczenie specjalistyczne

Tak jak w „ludzkiej” medycynie, również wśród lekarzy weterynarii jest coraz więcej specjalizacji. Lekarz weterynarii jest najczęściej odpowiednikiem naszego internisty. W szczególnych przypadkach warto jednak zdecydować się na leczenie u specjalisty – kociego okulisty, chirurga, neurologa, onkologa itp. Szanse na skuteczne leczenie są bowiem coraz większe.

 

To miało być rutynowe badanie. Wykupiliśmy dla naszych dwóch kotek-seniorek pakiet geriatryczny. Spodziewaliśmy się, że wyniki kotki zmagającej się z zespołem falującej skóry oraz nadczynnością tarczycy będą gorsze. Tymczasem okazało się, że u drugiej kotki, Sissi – z wyglądu okazu zdrowia i sprawności – pani doktor podczas badania USG wykryła rozległe zmiany nowotworowe na śledzionie. Istniało także podejrzenie przerzutów, ponieważ jeden z węzłów chłonnych był mocno powiększony. Diagnoza: podejrzenie chłoniaka. Pani doktor kazała poczekać na wyniki badań krwi, ale uprzedziła, że przy takiej skali zmian rokowania nie są najlepsze. Rozmawialiśmy właściwie już tylko o leczeniu paliatywnym.

Przepłakałam cały weekend, jednocześnie przekopując publikacje weterynaryjne zamieszczone w Internecie. Spytałam też znajomą technik weterynarii, czy zna dobrego onkologa weterynaryjnego lub ma informację o możliwościach leczenia. W odpowiedzi usłyszałam, że powinniśmy przygotować się do eutanazji, bo egoizmem z naszej strony jest podtrzymywanie przy życiu zwierzęcia tak chorego. Tę opinię wydała, nie widząc ani kota, ani zdjęć z USG i opisu badania. Tylko na podstawie informacji o podejrzeniu chłoniaka z przerzutami.

W poniedziałek otrzymaliśmy wyniki badań krwi. Nie wszystkie były idealne (kotka miała wówczas 14 lat), ale nie wskazywały jednoznacznie na toczący się proces onkologiczny. Przekopałam jeszcze raz Internet pod kątem klinik onkologicznych. Cieszące się najlepszą renomą – dość daleko od naszego domu. Sissi nie cierpi podróży samochodem, nie wyobrażałam sobie więc regularnego dojeżdżania na chemioterapię. Postanowiłam postawić wszystko na jedną kartę. Zadzwoniłam do lekarza, który jest jednym z najlepszych onkologów weterynaryjnych w Polsce, opisałam problem i poprosiłam o polecenie kliniki najbliżej mojego miejsca zamieszkania. Czułam się niezręcznie, jednak pomyślałam sobie, że najwyżej lekarz odmówi rozmowy i się rozłączy. Tymczasem doktor podszedł z pełnym zrozumieniem – wskazał klinikę o dużym doświadczeniu i dorobku naukowym, współpracującą z ośrodkami zagranicznymi.

Pierwsza wizyta potwierdziła występowanie rozległych zmian, jednak na wątrobie. W dodatku lekarz onkolog odradziła biopsję, która w przypadku Sissi niosła większe ryzyko niż wartość diagnostyczną. Jedynym wyjściem była operacja. Ze względu na wiek kotki oraz na powiększony węzeł chłonny w okolicach serca konieczna była konsultacja kardiologiczna.

Kardiolog wykluczył wprawdzie zmiany nowotworowe przy sercu, ale okazało się, że kotka cierpi na kardiomiopatię przerostową. Kwalifikację do operacji dostała, jednak mieliśmy świadomość, że ryzyko jest ogromne.

Dzień przed operacją miałam poważne wątpliwości, czy to wszystko w ogóle ma sens. Może powinniśmy poczekać na rozwój wydarzeń. A co, jeśli przyspieszymy tylko śmierć Sissi, która nie wybudzi się po operacji?

Operacja się udała. Przeprowadził ją doświadczony chirurg. Guz usunięto z całym płatem wątroby. Po miesiącu przyszły wyniki histopatologiczne z ośrodka w Lipsku. Okazało się, że zmiany nie były złośliwe, chemioterapia nie była potrzebna. Dziś od operacji mijają prawie dwa lata. Sissi, kiedy piszę te słowa, siedzi obok mnie na biurku i myje sobie łapkę. Jednak gdyby nie czujność naszej „rodzinnej” lekarz weterynarii oraz dalsza diagnostyka i operacja w klinice onkologicznej, ta historia mogłaby nie mieć happy endu.

 

Możliwości skutecznego leczenia (w naprawdę przystępnej cenie – spodziewaliśmy się, że zapłacimy o wiele więcej, opieka była na najwyższym poziomie) jest wiele. Nie bójcie się pytać i pamiętajcie – konsultacja u specjalisty to nie grzech ani dowód braku zaufania do Waszego lekarza!

 

>> Lepiej zapobiegać niż leczyć. Sprawdź zestawienie roślin trujących dla kota, które znajdziesz w rozdziale 2 – klik.

 

Szanowne Koty potrzebują weta i jedzenia!

FaniMani